Czy szkoła przyjazna dla autyzmu istnieje?

szkoła przyjazna dla autyzmu

Szkoła przyjazna dla autyzmu – kampania Fundacji Autism Team, która zainspirowała mnie do napisania tego artykułu.

Temat szkoły dla mojego dziecka – to temat, który wzbudza we mnie skrajne emocje. Nie chcę nadużywać tutaj słowa „trauma”, ale już na samo wspomnienie tamtego krótkiego okresu – przeszywa mnie dreszcz, niemal znów czuję te łzy. Bo tych łez było mnóstwo.

Płakałam wtedy w samotności w samochodzie, pod prysznicem, chowałam się w spiżarni – niby czegoś szukać – a tak naprawdę ocierać łzy. Na dźwięk własnego telefonu – sztywniałam. Na samą myśl, że zaraz znów mnie TO czeka – szumiało mi w głowie. Mój start w roli rodzica dziecka szkolnego – przypominał zjazd rollercoasterem, bez uprzedzenia, bez zgody, bez przygotowania.

Są szkoły dobre i przyjazne.

Są szkoły zupełnie zamknięte i nieprzygotowane.

Są nauczyciele otwarci i świadomi.

Są nauczyciele zamknięci i krzywdzący.

 

Jak wszędzie – zależy, gdzie i na kogo trafisz.

 

Od kilku lat otaczam się rodzicami dzieci z różnymi trudnościami. Codziennie widzę ich starania, walkę, wsparcie i współpracę. Finalnie mieliśmy ogromne szczęście, że udało mi się znaleźć nam szkołę doskonałą, szkołę przyjazną nie tylko dla autyzmu, ale przede wszystkimi dla dzieci. Dla małych ludzi, którym my dorośli – mamy za zadanie pokazać świat. Dla małych ludzi, którzy przepełnieni ciekawością – chcą doświadczać, poznawać, szukać, być. 

Nasze dzieci nie potrzebują hałaśliwych dzwonków. I nie, nie tylko z racji wszelkich nadwrażliwości, problemów sensorycznych. Nagły i ostry dźwięk dzwonka, zaraz później wrzaski i chaos na korytarzach – czyż nie tak pamiętamy szkołę?

Nasze dzieci nie potrzebują punktów ujemnych za zachowanie. Lubię w tym miejscu powtarzać, że naszym zadaniem jest pokazywać JAK, zamiast piętnować JAK NIE robić. Uwielbiam też podejście naszych nauczycieli i terapeutów, którzy zawsze powtarzają: rozmawiamy o zachowaniu, nie o dziecku.

Nasze dzieci potrzebują podejścia. Czasem indywidualnego, czasem na miarę potrzeb. Czasem wystarczy pogrupować dzieci i wzmacniać w każdej grupce to, w czym są dobre, jednocześnie pracując nad tym, co jeszcze pracy wymaga. Wiem, niemal nierealne. Ale też wiem, widzę każdego dnia, jak wspaniałe efekty takie podejście daje. Dzieci rozwijają się, uczą, nie rywalizują ze sobą.

Nasze dzieci potrzebują wzmacniania. Ty wspaniale czytasz. Ty szybko liczysz. Ty tak wspaniale opowiadasz o zwierzętach. Każde z naszych dzieci jest inne. Oprócz swoich potrzeb, trudności – noszą w sobie ogromny potencjał, siłę, piękno. Skupiając się tylko i wyłącznie na deficytach – odbieramy im możliwość spojrzenia na siebie właśnie z taką siłą.

Nasze dzieci potrzebują przestrzeni. Czasami się zwyczajnie wyciszyć. Czasami poskakać. Czasami pośpiewać. I nie mówię tutaj tylko o dzieciach w spektrum autyzmu – bo przecież każde dziecko, każdy człowiek, miewa swoje indywidualne potrzeby.

 

Szkoła przyjazna dla autyzmu to szkoła otwarta.

 

Zdaję sobie – oczywiście – sprawę, że na szkolne realia składa się bardzo wiele czynników, które często są niezależne od samej szkoły, nauczycieli. Zdaję sobie sprawę, że brakuje pedagogów specjalnych, psychologów, nauczycieli wspomagających. Ja to wszystko wiem. Jednocześnie też wiem, że tą otwartość często zapoczątkowują jednostki. Spotkałam na naszej szkolnej drodze zarówno przypadki absurdalnie trudne, niezrozumiałe, jak i te emanujące empatią, otwartością, chęcią współpracy.

Całkiem niedawno pisałam tutaj o Książce o człowieku w spektrum autyzmu, gdzie można było przeczytać takie słowa:

 

Triada dziecko-rodzic-nauczyciel to układ, który tworzy się na lata.

 

Etap edukacji szkolnej jest wystarczająco długi, aby nasze dzieciaki w spektrum autyzmu – były pozostawione tutaj same sobie, bez odpowiedniej współpracy i wsparcia. Szkoła może wiele wnosić, może pełnić kluczową rolę w wychowaniu, przygotowaniu do dorosłości, w codziennej terapii. Jeśli po drugiej stronie są ludzie otwarci – razem możemy wszystko!

Starałam się wybrać jeden cytat z książki, mówiący o szkole. Trudno było mi wybrać zaledwie jeden, ten jednak szczególnie dobrze obrazuje to, o czym piszę tutaj ja, o czym mówi wielu specjalistów:

 

W wielu szkołach wciąż obowiązuje wojskowy dryl czterdziestu pięciu minut bezruchu w ławce, bez możliwości („Nie jesteś w pierwszej klasie!”) skorzystania z toalety, z niepisanym a wymaganym przymusem patrzenia na nauczyciela („Nie patrzysz – nie słuchasz – nie uważasz!”).

 

Mocne, prawda?

 

Szkoła przyjazna dla autyzmu – jak szukać?

 

Rozmawiać. Pytać. Porównywać. Słuchać. Czytać. Szukać rozwiązań. Nie powiem, że to wystarczy. Może nawet w większości przypadków nie wystarczy! Ale wychodzę z założenia, że jeśli nie spróbujemy – nigdy się nie przekonamy, czy się da.

A jak wygląda szkoła przyjazna dla autyzmu – według kampanii Fundacji Autism Team? 

  • STOP głośnym dzwonkom w szkołach.
  • Psycholog dostępny w każdej szkole dla każdego ucznia i uczennicy.
  • Pokoje wyciszeń dostępne dla każdego ucznia i uczennicy.
  • Dostosowanie edukacji do potrzeb każdego ucznia i uczennicy.
  • Lekcja Różnorodności w każdej szkole.
  • Zastąpienie ocen zachowania oceną opisową.
  • Rzecznik Praw Ucznia w każdym mieście i powiecie.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *