Jak nakryć świąteczny stół?

Pokazywałam Wam już kilka inspiracji konkretnych stołów: było różowo, było minimalistycznie – dzisiaj chciałabym przypomnieć kilka zasad, których warto trzymać się przy nakrywaniu stołu zawsze, niezależnie od okazji, wielkości przyjęcia czy estetyki. Są bowiem takie zasady, które nie dość, że pomagają zadbać o najmniejszy detal – to jeszcze naprawdę sporo ułatwiają! Świąteczny stół, w związku ze zbliżającym się znów okresem świątecznym – będzie zapewne najczęściej poszukiwaną inspiracją.

Nie sposób zaprzeczyć, że gdy pięknie nakryjemy stół, zachwycając detalami – nawet najzwyklejsze spotkanie przy nim nabierze zupełnie innego, wyjątkowego charakteru. Zapraszam więc, nakryjmy razem świąteczny stół, jeszcze zanim będziemy wybierać bombki choinkowe!

Po pierwsze: szerzej!

A tak już zupełnie na serio: pamiętaj, aby każde nakrycie miało wystarczająco dużo miejsca, nie krępując ruchów gości. Optymalnie? 60 cm. Najlepiej? 80 cm. Wiem. Trudno o takie realia, gdy organizujemy rodzinną imprezę w salonie, w niedużym mieszkaniu. Tutaj jestem absolutną fanką rozkładanych stołów i przemyślenia tego już na etapie urządzania domu. Jak można to zrobić, zaplanować?

Przykład: u nas maksymalna ilość gości jednocześnie to 4 osoby. Dla pewności dodałam sobie jeszcze 2 osoby. Nasz stół jadalniany na co dzień mieści 6 osób, po rozłożeniu 10. Zadbałam również o to, aby w domu była wystarczająca ilość krzeseł. Te od stołu, te od dwóch biurek oraz wygodny – wystarczająco wysokie – pufy, które na co dzień pełnią inne role, w przypadku takich okazji – sprawdzają się i tu.

Po drugie: dopasuj obrus

I tutaj chciałabym dodać od razu: a po trzecie – wystarczy Ci jeden, oczywiście dobrze dobrany. Kiedy więc obrus jest dobrze dopasowany? W sytuacji, gdy z każdej strony stołu zwisa po około 20 centymetrów. Nie za krótki, nie za długi. Oczywiście, wyprasowany. Oczywiście, z wyjątkiem lnianego – tutaj zagniecenia wynikają ze szlachetnego charakteru lnu i wybierając go, godzimy się na nie. Nie musimy więc starać się wyprostować każdego z zagnieceń.

Po czwarte: wazony i kwiaty

Pierwsza zasada? Niskie kompozycje! Im mniejszy stół – tym mniejsze i niższe. Nie sposób porównywać jadalniany stół do wielkich sal balowych, gdzie możemy sobie pozwolić na iście bajkowe dekoracje, pamiętaj o tym. Nie zasłaniaj gościom widoku siebie nawzajem, przesadzając z wielkością wazonów i objętością kwiatów w nich. Co jeszcze bym tutaj dodała? Nie wybierajmy kwiatów o bardzo intensywnym zapachu, który może być trudny do zniesienia, zwłaszcza w niewielkim pomieszczeniu. W przypadku Bożego Narodzenia – zamiast kwiatów, wspaniałą opcją jest świąteczny wianek lub skrzaty świąteczne. Osobiście wybieram zawsze jakieś pojedyncze elementy, które już raz wybrane – towarzyszą nam zwykle przez wiele lat.

Po piąte: serwetki

O wiele lepszym rozwiązaniem – są materiałowe serwetki. Zdecydowanie odradzam papierowe jednorazowe. Są idealne do imprez typu grill w ogrodzie, piknik, cokolwiek podobnego. Użyte jednak przy nakrywaniu stołu w domu – mogą znacznie wpłynąć na estetykę nakryć, zmienić ich charakter, nie pasować do reszty detali. Nie warto!

A jak wybrać materiałowe serwetki? Idealny wymiar to 50×50 cm. Owszem, mamy sporo muślinowych, lnianych, naprawdę różnych opcji na rynku. Należy jednak pamiętać, że będą one najprawdopodobniej po każdej imprezie prane – warto więc zwrócić uwagę na to, z czego są wykonane.

Świąteczny stół – co warto mieć w domu zawsze?

Osobiście jestem akurat przeciwniczką kupowania na każdą możliwą okazję – nowych detali. Sami nie organizujemy zbyt często domowych przyjęć, jeśli jednak już się zdarzają – opieram się zazwyczaj na tych samych elementach, z drobnymi modyfikacjami.

Wracając do pytania: co warto mieć w domu?

  1. Ładny obrus, dopasowany do wymiaru stołu (+40 cm do długości, +40 cm do szerokości).
  2. Materiałowe serwetki, w kolorze dopasowanym do obrusu (niekoniecznie takim samym!).
  3. Estetyczną zastawę albo dwie mniejsze (takie jednak, aby użyte jednocześnie – do siebie pasowały).
  4. Odpowiednią ilość ładnych sztućców.
  5. Odpowiednią ilość szkła.
  6. Wazon na kwiaty, taki średniej wysokości (+/- 20 cm).
  7. Świecznik adwentowy. Co roku dokupisz tylko świece.

I teraz najważniejsze: nie musimy tego trzymać w szafce, z zastrzeżeniem na bliżej nieokreśloną okazję. Po pierwsze: to marnotrawstwo, życie jest za krótkie by żałować sobie jedzenia z ładnych talerzy! Po drugie: po co kolekcjonować talerze, dzielić je na codzienne i odświętne, zapełniać szafki, nie lepiej mieć po prostu mniej?

 

 

PS Artykuł powstał we współpracy z

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *