Jak odświeżyć salon?

praca zdalna

Pytanie, które jakiś czas temu pojawiło się w naszym domu. W czerwcu stukną nam już dwa lata mieszkania tutaj. Białe ściany w całym domu – mają swoje plasy, wiadomo. Mają również minusy, tutaj chyba nie trzeba ich wymieniać? Tak, trzeba już pomyśleć o odświeżeniu ścian. Co przy okazji? Zdecydowanie, poszukanie przestrzeni tam, gdzie niepotrzebnie jest ograniczana. Co jeszcze? Detale, których brakuje i te, których jest zbyt wiele. Jak odświeżyć salon? Z głową! 

Stół = bohater pierwszoplanowy

Gdy w salonie mamy część jadalną – stół najczęściej jest największym meblem i zarazem punktem centralnym. Zwraca więc naprawdę sporo uwagi. Skoro zwraca sporo uwagi – nie sposób nie zauważyć zmiany, gdy postanowimy właśnie tutaj dokonać małej metamorfozy. Scrollując wszelkie inspiracje jadalni, bardzo często ostatnio można spotkać stoły loftowe. Nie sposób przejść obok nich obojętnie!

Jak odświeżyć salon? Wymienić stół! Czasami wystarczy zmiana kształtu. Przejdźmy od okrągłego do prostokątnego. Albo odwrotnie. Możemy również zmienić miejsce ustawienia stołu. Jak to wygląda u nas? Mamy prostokątny stół, na białych nogach, z drewnianym blatem. Pierwotnie stał równolegle do kuchni. Później wylądował przy ścianie. Finalnie stoi prostopadle do kuchni, dzięki czemu zyskaliśmy najwięcej przestrzeni i nagle – zamiast czterech – zmieści się przy nim sześć krzeseł.

A może zmienimy krzesła?

To właśnie mój pomysł! O ile stołu nie wymienimy – sprawdza się doskonale, pasuje do kuchni, jest rozkładany na większą ilość gości, to krzesła stanowią już odrębny temat. Dlaczego? Gdy się tutaj wprowadzaliśmy – przyznaję, że nie miałam wizji krzeseł idealnych. Kuchni i stół stanowiły jakąś bazę, spory narożnik w niebanalnym kolorze – kreował już własną historię. Co znalazłam jakieś ładne krzesła tapicerowane – to żaden odcień nie pasował. Jak już pasował – to akurat do niego były nogi w skrajnie niepasującym kolorze. I tak w kółko. W końcu stanęło na klasycznych białych krzesłach z szarym tapicerowanym siedziskiem. I tak służą już niemal dwa lata.

Ostatnio zaczęłam zastanawiać się właśnie nad ich zmianą, którą pociągnęła za sobą decyzja o wymianie narożnika. Rezygnując z różowego welurowego narożnika w części wypoczynkowej, w zamian wybierając zgrabną szarą sofę na złotych nóżkach – dałam sobie większą przestrzeń na wariacje kolorystyczne w obrębie krzeseł przy stole oraz fotela przy biurku. Tapicerowane – postanowione. Na złotych nogach – postanowione. Należało jeszcze wybrać kolor. I tutaj padło na… różowy! Tak, przewrotnie.

Różowy narożnik i szare krzesła – ustąpią miejsca szarej sofie i różowym krzesłom. Dlaczego zmiana jest tak znacząca? Duży narożnik… zajmował dużo miejsca, przyciągał sporo uwagi. Wyjątkowo zgrabna i neutralna kolorystycznie sofa – skomponuje się z bielą ścian i mebli, pozwalając na odważniejszy akcent – w postaci sześciu różowych welurowych krzeseł na złotych nogach.

Jak odświeżyć salon? Wymienić krzesła

Przechowywanie również nie musi być nudne!

Masz sporo pustych ścian? Nie wiesz, co można tam umieścić? A może by tak postawić na przechowywanie…? Urządzając nasz salon, postanowiliśmy wykorzystać całą szerokość ściany „telewizyjnej” i wybrać w tym miejscu komodę, która mieści absolutnie wszystko. Kable. Obrusy i serwetki. Ręczniki. Mnóstwo różnych domowych rzeczy, które posiadać trzeba i… upchnąć też gdzieś trzeba. Dotąd był to jedyny wolnostojący mebel do przechowywania tutaj. Przed komodą mamy dywan, sofę, pufę. I zostaje najszersza biała ściana. Przy niej biurko. I nic więcej.

Od bardzo dawna planowałam poszukiwania idealnej witryny, która stanie tuż obok biurka a jednocześnie wypełni pustą przestrzeń za sofą. Mają trafić do niej moje książki, koszyki z notatnikami, sterty modowych magazynów i albumów. Jaka ma być? Nieprzesadnie wysoka, nie za szeroka. Najlepiej cała oszklona. Najlepiej z białymi lub złotymi elementami. I najważniejsze: ma pomieścić całą moją biblioteczkę i biuro, które aktualnie są upchnięte w szafie w zabudowie, czekając na zmianę.

Jak odświeżyć salon?

Po pierwsze: pomalować ściany. Aby sobie maksymalnie ułatwić – na ten sam kolor. Aby wprowadzić element świeżości – na inny kolor. Po drugie: coś wyrzucić. Tak jak krzesła z jadalni u mnie – tak z całą pewnością u Ciebie również znajdzie się coś, co już nie pasuje. Po trzecie: coś przestawić. Może stół? Może kanapę? Po czwarte: wprowadzić coś nowego. Jak wyżej – u mnie to krzesła i witryna. A może po prostu nowy obraz? Albo nowe zasłony? A może dywan, którego dotąd w ogóle nie mieliście…?

Wszystko zależy od tego, co lubisz i czego oczekujesz. Czy zmiana ma być duża? Czy ma służyć czemuś konkretnemu? Czy jest coś, co szczególnie Ci nie pasuje i chcesz się tego wyzbyć? Jakie masz wyobrażenia o tej przestrzeni, aby była ona przyjazna i na miarę Twoich potrzeb. 

 

PS Artykuł powstał we współpracy afiliacyjnej z

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *