Nakrycie stołu na szczególne okazje (i nie tylko!) to coś, co mnie niezmiennie inspiruje. Uwielbiam kreować stylizacje stołów, wyszukiwać unikalne detale, podziwiać kwiaty. A co w przypadku, gdy organizujemy przyjęcie w domu? Niekoniecznie chcemy każdorazowo kupować wszystko od nowa, prawda? Po raz kolejny udowodnię, że w zupełności wystarczy to, co już posiadamy. Całkiem niedawno stworzyłam stół na różowe przyjęcie, które mogłoby być urodzinowym, z okazji baby shower, wieczoru panieńskiego – czy ślubu tak, jak w tym przypadku.
Co zostało użyte? Wszystko znalazłam w domu. Wyjątek stanowiły świeże kwiaty, jeden różowy wazonik oraz nowe serwetki, które i tak wykorzystam jeszcze niejednokrotnie.
Różowa stylizacja stołu: mnogość odcieni i detali
Co warto mieć w domu zawsze?
- Serwisy obiadowe. Liczba mnoga jest tutaj absolutnie celowa! Zamiast jednego gigantycznego – od zawsze powtarzam, że lepiej mieć kilka mniejszych kompletów. Dlaczego? Mamy wówczas możliwość komponować różne zestawienia wzorów i kolorów. Wspominałam już wielokrotnie, że m.in. mam dwa zestawy identycznych talerzy obiadowych, w dwóch różnych kolorach. I analogicznie: talerze głębokie w dwóch zestawach, każdy w innym kolorze. To już wystarczająca baza pod różnorodne stylizacje przyjęć. Mogę stworzyć duety monochromatyczne (obiadowy i głęboki w tym samym odcieniu na każdym nakryciu – bądź na co drugim, dzięki czemu stół mamy utrzymany w dwóch kolorach, w ciekawy sposób). Możliwości jest wiele, nie bójmy się eksperymentować!
- Szklanki. Niekoniecznie takie zwyczajne cienkie. Mamy dziś tyle możliwości! Warto pochylić się nad tymi grubszymi, zdobionymi żłobieniami. Szczerze polecam również mieć w domu… kolorowe szklanki! Na zdjęciach powyżej i poniżej – można zauważyć wysokie różowe szklanki, które tutaj pełnią rolę mini-wazoników. Była to dość spontaniczna decyzja, gdy zostało sporo gipsówki a skończyły się wazoniki. Szklanki doskonale się wpasowały w całość dekoracji.
- Wazony. Oczywiście! Jeden duży i jeden mały – to moim zdaniem absolutne minimum. Jeśli lubisz mieć na co dzień świeże kwiaty w domu lub organizujesz często przyjęcia w gronie najbliższych – warto mieć kilka sztuk, które można używać zamiennie. Aktualnie posiada dwa przezroczyste, jeden czarny i jeden różowy. Tutaj wykorzystałam je wszystkie.
- Filiżanki. Albo ładne kubki! Wiadomo, przydają się gdy mamy gości i podajemy kawę, herbatę. Na co dzień również się przydają – osobiście uważam od zawsze, że nie warto pić z brzydkich naczyń. Niech ta piękna filiżanka bądź kubeczek – będą elementami naszych drobnych przyjemności na co dzień, śmiało!
- Bieżnik. Widzisz? Ten stół ze zdjęć – jest odkryty, odcień drewna doskonale skomponował się z mnogością odcieni różu! Przez środek przeciągnęłam właśnie bieżnik. Ale nie gładko! Tutaj jest fantazyjnie ułożony w „falę”, bez większej symetrii, podobnie jak ustawienie wazonów. Przypadkowe, pozornie chaotyczne. Wszystko razem stanowi jednak spójną całość.
- Świece. Kwiaty i świece to coś, co zawsze wprowadza unikalny klimat. W tym przypadku wykorzystałam burgundowe świece bryłowe, różowe świeczniki na tealighty i pudroworóżową pojedynczą bryłową świecę. Ważne: ustawiajmy świece tak, żeby płomień nie był zbyt blisko kwiatów zwisających z kompozycji.
Czy musimy mieć dużo naczyń i detali w domu?
Nie. Warto ustalić sobie jakiś kierunek stylu, do którego dążymy i kolejne elementy dokupować w spójności z poprzednimi. U mnie podstawę stanowi jednolita zastawa w szarości i różu. Uzupełniają to naczynia białe, granatowe i złote detale. Raczej więc nie kupię nagle zielonych talerzy, podobnie jak nie zdecyduję się na żółte szklanki do whisky ale… na niebieskie już całkiem możliwe!
A teraz kilka słów o detalach. Widzicie tutaj również serwetki z opaskami. Serwetki polecam lniane, wyglądają o wiele bardziej uniwersalnie i szlachetnie, niż np. muślinowe. Są też winietki – owszem, w wersji ślubnej. Jeśli jednak organizujecie jakiekolwiek przyjęcie na więcej, niż kilka osób – to nie tylko element organizacyjny, to również piękny detal dekoracji. I kieliszki. Kieliszki to świetna sprawa! Jeśli nie zależy nam szczególnie na nakryciu stołu zgodnie z zasadami etykiety – można tutaj odrobinę zaszaleć. Na zdjęciach powyżej można zauważyć… różową lemoniadę z owocami w kieliszkach do szampana! Celowe, jak najbardziej. Bezpośrednie nawiązanie do zaplanowanej kolorystyki.
Zasady zasadami.
Zabawa zabawą!
Stół można nakryć na tak wiele sposobów, że nie sposób je zliczyć. Baw się, kreuj, dopasowuj i próbuj.
Powodzenia!
PS Artykuł powstał we współpracy afiliacyjnej z