Już od dłuższego czasu pisałam głównie o pojedynczych książkach, dawno nie byłam zestawienia kilku! Na dzisiaj przygotowałam trzy książki o emocjach, które ostatnio czytałam. Co w nich? Mamy spojrzenie i emocje osoby w spektrum autyzmu. Mamy emocje rodzica dziecka w spektrum autyzmu. Mamy też książkę o zaopiekowaniu się naszymi emocjami. Można śmiało rzec: niezbędnik dla rodzica dziecka z ASD! W rzeczywistości jednak nie tylko. Każda z nich jest na swój sposób inspirująca, trudna i pouczająca.
Zapraszam na przegląd!
I am real. Opowieść matki
Trochę obawiałam się sięgnąć po ten tytuł. Czy dam radę przeczytać? Czy nie przyniesie za wiele emocji? Czy nie cofnie mnie do czasu żałoby po diagnozie? Widywałam ją już na Instagramie, kilka osób rzucało: musisz ją przeczytać! Wylądowała w końcu i u mnie. Małżeństwo, dwoje dzieci i pojawienie się trzeciego. Nagle wszystko się zmienia. Najmłodsze dziecko od początku wymaga znacznie więcej uwagi. Ogromu uwagi.
Czytając o tym, co ich kolejno spotyka – człowiek odnosi wrażenie, jakby przeglądał się w lustrze. Od lekarza do lekarza. Diagnoza za diagnozą. Diagnoza wykluczająca inną diagnozę. Nietrafna diagnoza. Lekarze rozkładający ręce. Niepewność przed każdym kolejnym etapem rozwojowym. Czy się uda? Ile to zajmie? Ile wysiłku będzie kosztowało?
To książka o trudnościach, które przynosi każdy kolejny dzień, gdy w grę wchodzi opieka nad dzieckiem z wyjątkowymi potrzebami. O nieprzespanych nocach. O łzach w poczekalniach. O dziesiątkach pytań, które jednocześnie szumią w głowie, nie dając żadnych odpowiedzi.
To książka, o której trudno zapomnieć na długo.
Jak działają ludzie
W pierwszej książce mieliśmy rodzica, tutaj mamy samorzeczniczkę. Autorka książki, gdy miała 8 lat – została zdiagnozowana. Spektrum autyzmu, ADHD, zespół lęku uogólnionego. Jako dziecko nie rozumiała i nie wychwytywała ludzkich zachowań, nie umiała odnaleźć się w otaczającym ją świecie. Perspektywa autorki jest z dwóch powodów niezwykła. Z jednej strony, mamy świadectwo człowieka w spektrum autyzmu, czyli informacje z pierwszej ręki. Z drugiej strony, mamy tutaj doktor biochemii, która na wszystko patrzy w sposób naukowy, to właśnie tutaj znajduje wyjaśnienie wielu – pozornie oczywistych – problemów.
Jak więc działają ludzie? I tutaj warto podkreślić najważniejsze: ta książka bardzo dobrze pokazuje nam odbiorcom, jak działają ludzie neuroróżnorodni (neuroatypowi). Przyznaję, że niektóre fragmenty czytałam po kilka razy – pomimo tego, że na co dzień staram się wczuć w tok myślenia osób z ASD, obserwować, podążać, rozumieć, tutaj miewałam momenty niezrozumienia. Oczywiście, z pokorą biorę pod uwagę to, że jednak nie wszystko może da się zrozumieć i nie zawsze da się utożsamić z innym tokiem myślenia. Ale! Na co dzień często słyszę hasło „mam za wiele myśli” i odnoszę wrażenie, że lektura tej książki nam świetnie ten nadmiar myśli pokazuje. Miejscami chaotycznie. Miejscami zbyt obszernie, w zamian gdzieś indziej zbyt po łebkach.
Bardzo ważna, aby spróbować zrozumieć. Uważam, że istotna dla rodzin osób z ASD.
Na koniec mój ulubiony cytat z niej:
Pomimo wszystko zrozumienie potrzeb innych ludzi nie oznacza, że powinniśmy rezygnować z własnych.
#nażyćsię
To tytuł skrajnie inny, niż dwa powyższe. Przyznaję, że gdy trafiła ona w moje ręce – pomyślałam, że dzieje się to w odpowiednim momencie. Akurat w czasie, gdy starałam się skupić na sobie, na własnych potrzebach. O czym to książka? O odzyskiwaniu równowagi, którą często gdzieś gubimy. O znajdowaniu piękna w tym, co nas na co dzień otacza. O znajdowaniu rozwiązań, gdy sytuacja tego od nas wymaga. O akceptacji siebie i miejsca, w którym aktualnie się znajdujemy. O pamiętaniu o sobie, gdy gonitwa codzienności nas wręcz pochłania.
Książka ma za zadanie skłonić Cię do refleksji nad #nażyćsię i podjęcia się próby owego „nażycia”. Dowiadujemy się tutaj: jak znaleźć w sobie siłę i umiejętności do tworzenia, umacniania relacji z innymi? Uczymy się o tym, jak ważne jest dawać sobie czas, przestrzeń, akceptację, cierpliwość. Dajemy to wszystko innym, wciąż zapominając że sami potrzebujemy dokładnie tego samego i nikt inny nie da nam tego w takiej formie, jak my sami.
Polegać na sobie. Zaufać sobie. Być pewną siebie.
Trzy książki o emocjach. Trzy tematy. Trzy spojrzenia.
Co jest tak inspirującego i kojącego zarazem w czytaniu książek? Ich autorzy. Dlaczego? Każdy z nich ma inną wiedzę, doświadczenie, nosi w sobie inne emocje i refleksje. Dzięki temu jeden temat – może być poruszony na wiele różnych sposobów, w zależności od spojrzenia konkretnego autora. Dlatego tak bardzo lubię czytać różnych autorów w ramach jednego tematu. Polecam!
Artykuł powstał w ramach współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Relacja.