Nigdy nie miałam wiele torebek. W szczytowym momencie – miałam CZTERY jednocześnie w posiadaniu. Lubię nosić to, co się zwyczajnie sprawdza i pasuje do większości stylizacji. Do niedawna wyszukiwałam jakieś perełki w sieciówkach. Rzadko kiedy zdarzały się naprawdę piękne, najważniejsze jednak było że służą i pasują. Ot, całkiem niezły basic. Torebka na co dzień – ma przecież przede wszystkim służyć, czyż nie?
Dlaczego jedna dobra torebka na co dzień – jest lepsza, niż 10 przeciętnych?
To banalnie proste pytanie! I w tej prostocie – szalenie trudne. Bo co oznacza: dobra? A co oznacza: przeciętna? Gdzie przebiega granica między dobrą a przeciętną? Na ile jest elastyczna? Odpowiedź mało zaskakująca ale… to zależy. To na tyle indywidualna rzecz, że trudno mówić tutaj o jakichkolwiek zasadach. Dla każdej z nas – torebka ma pełnić zupełnie inną rolę.
Co jest ważne dla mnie?
Kolor. Pojemność. Komfort użytkowania. Oryginalność. Jakość.
To wszystko znalazłam w modelu Flowerbag z Goshico, o którym pisałam już w styczniu tutaj: Jak wybrać torebkę na co dzień? Co mogę powiedzieć teraz, sześć tygodni później? Nadal ją uwielbiam! Mam w szafie tylko ją i noszę na co dzień – cały czas. O czym to świadczy? O trafności wyboru. Mam na oku kolejny model z Goshico, o czym już wspominałam i zapewne gdzieś latem – go zobaczycie. Jestem szalenie ciekawa, jak bardzo Was zaskoczy (albo i nie)!
Czy ta jedna by mi wystarczyła? Pewnie tak. W zupełności, w końcu aktualnie używam tylko jej. Jeśli miałabym określić swoje minimum i maksimum jednocześnie, powiedziałabym: ta obecna, druga – o połowę mniejsza od tej i jeszcze jedna, która pomieści… o wiele więcej! Taki zestaw – byłby całorocznie wystarczający.
Jak wybrać torebkę na co dzień? Przede wszystkim dla siebie. W skupieniu na swoich wymaganiach. Biorąc pod uwagę swój tryb życia, ubioru. Nie podążaj ślepo za wszystkimi. Warto poszukać swoich sposobów na proste rzeczy. Kreować swój niepowtarzalny styl, w autentycznej spójności ze sobą.
Bo kto powiedział, że jedna torebka – nie może towarzyszyć dziś dżinsom i swetrowi, jutro czarnej sukience a pojutrze szortom i zwiewnej koszuli? Bo kto powiedział, że nie da się wybrać idealnej torebki na co dzień w taki sposób, żeby… po prostu służyła na każdym kroku? Oczywiście, że się da. I żebyśmy się dobrze zrozumiały: dla mnie jedna (czy też trzy) to absolutnie wystarczająca ilość, tu i teraz. Nie wiem, jak będzie za rok lub pięć. Nie wiem też, jakie jest twoje minimum, jakie masz potrzeby, gust i możliwości. Każda z nas jest inna i to jest świetne!
Dlaczego jedna dobra torebka na co dzień – jest lepsza, niż 10 przeciętnych?
Pochylmy się nad cenami, pochylmy się nad trendami. W końcu: pochylmy się nad dostępnością. Przez wiele lat (naprawdę wiele!) wybierałam torebki z sieciówek. Stówka wydana dzisiaj, przetarcia za miesiąc. I musiałam te przetarcia znosić, niekoniecznie mogłam sobie wówczas pozwolić na nową co dwa tygodnie.
Oczywiście: w sieciówkach mamy dostępniejsze ceny. W większości jednak – absolutnie nie mające nic wspólnego z jakąkolwiek jakością. A teraz porównanie! Flowerbag noszę non stop, czasami dźwigam naprawdę spory ciężar. Zdarza mi się rzucić ją w pośpiechu – na podłogę w samochodzie. Zdarza mi się ją nawet wozić w bagażniku z innymi bagażami. Znosi dzielnie każdą pogodę. Mieści tak wiele. I… wciąż jest jak nowa. Nie odkształca się. Nie przeciera. Rączki mają swój pierwotny kształt i długość.
Kupując torebkę lepszej jakości, od polskiej projektantki, z nieszablonowym ale niezmiennie uniwersalnym designem – masz mniejszą szansę, że spotkasz ileś takich samych na ulicy. Osobiście nie zwracam na to uwagi na tyle dużej, żeby wpływała na moje decyzje. Wiem jednak, że jesteśmy różne i dla kogoś innego – może to być ważne.
Dlaczego jedna dobra torebka na co dzień – jest lepsza, niż 10 przeciętnych?
Jedna porządna to niezawodność. Nie muszę chuchać i dmuchać, żeby jej nie zniszczyć normalnym użytkowaniem. Mogę ją śmiało nosić i cieszyć się nią, bez ograniczających obaw. Ba! Skoro użytkuję na co dzień jedną – ona jest zawsz gotowa! Nie muszę jej przepakowywać co chwilę, wszystko czeka we wnętrzu i nie zmienia swojej lokalizacji, w różnych torebkach. Wygoda. Oszczędność czasu. Energii również! I miejsca. Oczywiście, że mniej torebek – to również mniej zajętego miejsca w szafie.
Podsumowując: ile torebek potrzebujesz?
Oczywiście, to indywidualna sprawa. Osobiście – odnajduję się w posiadaniu tej jednej, jednocześnie rozważając drugą – o wiele mniejszą. Moim zdaniem: ważne jest określenie swoich potrzeb i upodobań, to absolutna podstawa! Musisz wiedzieć:
- Co ma pomieścić?
- Jak często będzie używana?
- W jakich okolicznościach?
- Z jakimi stylizacjami?
PS Tekst powstał we współpracy z marką Goshico.