Aktualnie mamy bardzo szeroki dostęp do wiedzy, inspiracji, ludzi, miejsc. Internet daje nam takie możliwości! Na co dzień obserwujemy twórców, marki, czerpiemy i przekładamy na własną codzienność, we własnym stylu. A ja tam nadal… sięgam po książki! Czytniki, tablety, e-booki – owszem, używam i to naprawdę często, zwłaszcza przy pracy. Jednak to absolutnie nie to samo! Papierowa książka ma w sobie coś, czego wersja elektroniczna nigdy nie zastąpi.
Co ostatnio czytałam? Książkę Retronowoczesna Karoliny Maras. Bardzo rzadko zdarza mi się wyczekiwać premiery ubrań, książek, czegokolwiek. Zdarza się to tylko wtedy, gdy szczególnie cenię sobie autora, projektanta, pomysł. Tak, zdecydowanie ta książka należy do tego grona! Obserwuję Karolinę od wielu lat. Niekoniecznie może się nią inspiruję modowo, mamy zgoła odmienny styl. Uwielbiam jednak jej styl prowadzenia instagramowego profilu. Jest w nim coś, co szczególnie mnie urzeka.
Znajduję w nim maleńką cząstkę siebie.
Karolina nie idzie z prądem, nie znajduję u niej identycznych pomysłów, kadrów, inspiracji, co na niezliczonej ilości innych profili. W jej treściach próżno szukać taniej sensacji, przypadkowych i nieprzemyślanych polecajek, ilości stawianej ponad jakość. Dlaczego o tym mówię? W swojej codzienności, również w korzystaniu z social-mediów, staram się dbać o równowagę i spokój. Nie obserwuję osób, które powodowałyby u mnie jakkolwiek negatywne emocje, które mnie nie interesują lub przeczą moim wartościom. Polecam! Obecność w social-mediach może być naprawdę przyjemnością, jeśli usuniemy z obserwowanych wszystkich tych, którzy tylko nas irytują.
O czym jest Retronowoczesna?
Nie, nie tylko o modzie! Rzekłabym nawet: moda jest tutaj zaledwie tłem. Retronowoczesna to książka o poszukiwaniu własnego stylu, o inspirowaniu się. To absolutnie nie jest tak, że któregoś dnia określamy swój styl i trzymamy się go już na zawsze. Bardzo rzadko to się tak odbywa! Uczymy się swoich upodobań, potrzeb, możliwości. Czerpiemy ze świata mody, social-mediów, obserwujemy i wyciągamy z tego coś dla siebie. I jeszcze coś! Do pewnych zmian musimy zwyczajnie dojrzeć. Czasami bywa tak, że jeszcze ileś czasu temu nie przyszłoby nam nawet do głowy włożyć jakieś ubranie, dodatek. Przychodzi jednak chwila, w której jesteśmy na to gotowe, chcemy i eksperymentujemy, przekonując się samodzielnie do czegoś, co wydawało się niezwykle odległe.
W „Retronowoczesnej” przeczytamy o tym, dlaczego nasz styl naturalnie się zmienia, dlaczego powinien się zmieniać. Całkiem obszerny – i niezwykle ciekawy! – jest o vintage, nie tylko w modzie, co staje się wspaniałą inspiracją. Jest też lista niezbędników, czyli klasyków godnych uwagi! Poczytamy tutaj o białej koszuli, trenczu, balerinach. Co jeszcze? Świetna pigułka wiedzy o jakości ubrań! Garść wiedzy o materiałach, którą każdy powinien posiąść. Osobiście? Podobał mi się rozdział o Instagramie i rzeczywistości. Tam możecie znaleźć również wniosek, którym podzieliłam się wyżej. Nie warto obserwować profili, które mają na nas jakkolwiek zły wpływ. Szkoda życia na to!
Książka wręcz pęka w szwach od inspiracji i wartości, w wielu obszarach. Czytamy tutaj o work-life balance, o celebrowaniu, o życiowych lekcjach. Układa w głowie całkiem sporo refleksji, które gdzieś tam przelatują nam przez głowę, pozostając niezauważone w dość szybko dziejącej się rzeczywistości.
Dla kogo jest to książka?
Niech zgadnę! Oczekujesz odpowiedzi: dla miłośniczek mody. Nie, nie tak odpowiem! To książka dla miłośniczka życia. To tytuł, który powinien trafić w ręce każdej kobiety, dziewczyny, każdej użytkowniczki Instagrama. Nie lubię haseł typu „książki motywacyjne”, ale jeśli Ty lubisz – owszem, ten tytuł również się kwalifikuje do tej kategorii, śmiało można go tak nazwać! Książka o samorozwoju? Również. Książka o modzie? Oczywiście. Książka o ludziach? Tak. Książka o kobiecości? Przede wszystkim.
I jest jeszcze coś. Estetyka. Ta książka jest zachwycająco pięknie wydana! Zdjęcia, które widzisz – miały oddać to chociaż w niewielkiej części. Kawa. kwiaty. Romantyczna sukienka. Wnętrze z charakterem. Tak, te elementy zdecydowanie tutaj pasują. Piękna to książka!