Dlaczego szafa kapsułowa stała się modna?

Szafa kapsułowa.

Dlaczego wszyscy mówią o garderobie kapsułowej?

Dlaczego nagle wszyscy chcą uczyć, jak ją zbudować?

Pamiętam, że gdy jakieś 7 lat temu zaczęłam wspominać najpierw o przeglądzie szafy, o pozbywaniu się z niej wszystkich przypadkowych ubrań i dążeniu do jej oczyszczenia – to nie był zbyt klikalny temat. A z kolei influencerki o znacznie większych zasięgach, które by o tym mówiły – można było policzyć na palcach jednej ręki.

Dzisiaj? Wpisując w wyszukiwarkę „szafa kapsułowa” możemy wybierać do woli, artykułów wyskoczy nam ogrom, setki, tysiące! Sama, pisząc na co dzień dla branży fashion – ugryzłam już ten temat na mnóstwo sposobów, w różnym stylu i z różnymi wnioskami.

Szafa kapsułowa to silny trend.

Ale z czego to wynika? Dlaczego nagle wszyscy chcą mieć szafę kapsułową i co najważniejsze: edukować o niej innych? Bo jak już zapewne wiesz – dzisiaj inspiracją ustąpiła miejsca edukacji, każdy chciałby nas uczyć, pouczać, dawać wartość.

Tak już zupełnie przy okazji, dodam tutaj tylko: nic nie musisz. Możesz dalej po prostu pokazywać, jak to wygląda u Ciebie i inspirować obserwatorów. Nie musisz edukować na tematy, na które edukują już setki osób w social-mediach.

Dlaczego akurat szafa kapsułowa? Wydaje mi się, że tak po prostu – mamy dzisiaj wszystkiego dookoła siebie tak wiele, że zaczęło to nas przytłaczać, przeszkadzać, frustrować. Dlatego szukamy czegoś innego, czegoś lżejszego. Czegoś, co pozwoliłoby zrezygnować z tej pogoni za nadmiarem. I kiedy widzimy w tych social-mediach, że przegląd szafy niesie nie tylko porządek w niej, łatwość stylizowania, ale również komfort własnego, niczym nie zmąconego stylu – zaczynamy chcieć tego samego.

Mieć mniej.

Gdy 7 lat temu użyłam hashtagu #30ubrań i wytłumaczyłam, że od teraz nie będę mieć w szafie więcej niż 30 ubrań – nie do końca mi wierzono, że to możliwe. Minęły lata, a ja wciąż się tego trzymam. Bez wyrzutów sumienia robię przegląd szafy co 3-4 miesiące. Bez wyrzutów sumienia daję nowe domy tym ubraniom, które kupiłam zbyt pochopnie, przestały pasować lub nie widzę już wspólnej przyszłości w stylizacjach z nimi.

Dobrze jest mieć mało.
Dobrze jest, gdy wszystko do siebie pasuje.

Czy szafa kapsułowa to łatwy temat?

I tak, i nie. Bez zająknięcia mogłabym wskazać teraz instagramowe profile, które w odpowiednim momencie zaczęły o niej mówić na większą skalę i dzięki temu zdobyły – często naprawdę ogromną – publiczność. Również bez problemu mogłabym wskazać kopie tych profili – bo wciąż zaciera się gdzieś granica pomiędzy inspiracją, a kopiowaniem 1:1 absolutnie wszystkiego.

Szafa kapsułowa to temat, o którym można mówić i mówić. I nieważne ile osób by mówiło – zawsze znajdzie się ktoś, kto słucha. Ba! Zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo będzie to temat nowy, niekiedy odkrywczy, inspirujący. To również temat pozornie łatwy, wielu twórcom wydaje się, że wystarczy mówić o tym, co wszyscy i… już. W rzeczywistości jednak łatwo wpaść w pułapkę braku autentyczności w tym przekazie. Bowiem sytuacja, w której ktoś zaczyna mówić o szafie kapsułowej, edukować, i tak dalej, i dalej – a jednocześnie sam jej nie posiada, nie buduje, nie rozumie i co gorsza, powiela mity, nie ma to większego sensu.

Mity wokół szafy kapsułowej były i będą.

Wciąż możemy przeczytać, że szafa kapsułowa to biel i czerń, albo po prostu beże. Wciąż możemy przeczytać, że szafa kapsułowa bez białej koszuli – nie istnieje. Wciąż możemy czytać podobne słowa i nie zastanawiać się nad tym, co tutaj najważniejsze! Moja szafa kapsułowa to przede wszystkim białe koszule i czarne sukienki. Bo je uwielbiam, bo do mnie pasują, bo noszę je na niezliczoną ilość sposobów. W Twojej szafie kapsułowej może w ogóle nie być miejsca na jakąkolwiek koszulę. I to też jest OK!

Nawet nie da się mieć jednej szafy kapsułowej. Czasami mamy jedną do pracy, drugą poza pracą. Jedną na lato, kolejną na miesiące chłodne. Czasami nasza szafa kapsułowa się po prostu zmienia, ewoluuje. I to wszystko jest zupełnie normalne. Twoja szafa kapsułowa to Twój styl, Twoje potrzeby. Właśnie o to w niej chodzi! Nie ma być kopią czyjejś. Nie ma wpasować się w trendy. Ma być Twoja, dla Ciebie.

Nie kupuj ubrań na oślep, bez głębszego zastanowienia. Nie naśladuj stylu innych. Zadbaj o bazę – ale taką na miarę Twoich potrzeb. Zrób generalne porządki w szafie i pozbądź się dosłownie wszystkiego, czego nie nosisz. Naucz się wszystko ze sobą łączyć. Bądź sobą, dla siebie!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *