Czasem czuję mocniej | Agnieszka Jucewicz

Po co czytasz książki? Sięgasz po tytuły, które ktoś Ci poleca? A może śledzisz trendy i nowości? Czego szukasz w wybranych lekturach? Skupiasz się na tematach, które są Ci bliskie, chcąc zgłębić je możliwie najlepiej? Znam to! Sama wybieram książki z ogromną starannością. Nie miewam aktualnie zbyt wiele czasu na czytanie w takiej ilości, w jakiej bym sobie życzyła. Jeśli już sięgam po książkę – dbam, aby była dla mnie w jakimś stopniu ważna, ciekawa, inspirująca. A tymi, które uznaję za godne uwagi – polecam dalej, tutaj! Dzisiaj opowiem Ci o Czasem czuję mocniej Agnieszki Jucewicz. 

Czasami czuję mocniej…

Co to właściwie oznacza? Czytając ten tytuł, przekonujemy się o tym, co przeżywają ludzie w kryzysie psychicznym. Żyjemy w czasach, gdy wszelkie problemy psychiczne są stygmatyzowane, bagatelizowane, nierzadko wyśmiewane. Od długiego już czasu obracam się w kręgach rodziców, którzy na co dzień dźwigają ciężar wychowywania dzieci niepełnosprawnych, z zaburzeniami. Co tutaj się często pojawia? Temat zdrowia psychicznego rodziców. Jeśli pochylimy się nad badaniami i opiniami specjalistów – możemy wyczytać, że tacy rodzice żyją w permanentnym stresie, wciąż obecnym napięciu. Znam to. Czuję. Czasami czuję mocniej, czasami czuję słabiej. Wciąż jednak jest to gdzieś blisko.

Warto tutaj posunąć się do stwierdzenia, że każdy z nas jest inny. Jedni doskonale sobie radzą, są świadomi swoich potrzeb i możliwości, dbają o równowagę, uważność w kryzysie i własny dobrostan na co dzień. Są również ci, którzy mają mniej możliwości, świadomości. Ci, którzy swoje małe wielkie kryzysy przeżywają w zupełnie inny sposób. I to również jest normalne.

O czym jest książka Czasami czuję mocniej?

To rozmowy. To rozmowy z ludźmi, którzy nie są tutaj anonimowi. Rozmowy o kryzysach psychicznych, skrajnie różnych – tak różnych, jak osoby o nich opowiadające. Momentami wstrząsające. Momentami pouczające. Momentami tak po ludzku… wzruszające. Jaki wniosek można z tych wszystkich rozmów wysnuć? Często jest tak, że gdy czegoś nie rozumiemy, nie umiemy tego sobie wyjaśnić i uporządkować – w bardzo łatwy sposób przypinamy temu łatkę. Bez zważania na to, czy trafną, sprawiedliwą, empatyczną. Czego tutaj zwykle brakuje? Próby zrozumienia człowieka po drugiej stronie. Zastanowienia się: jaką drogę ma za sobą, jakie doświadczenia dźwiga, co sprawiło, że jest właśnie tutaj? 

Czytając kolejne rozmowy, wyciągając wnioski, pochylając się nad nimi – uczymy się, że potrzebujemy otwartości, która wspiera nas w dążeniu do zrozumienia właśnie. Rozmówcy ukazani w książce – również nas uczą. Przede wszystkim szczerości w mówieniu o swoich emocjach, problemach, kryzysach. Szczerości, która jest jednocześnie budująca i trudna. Każda z tych rozmów jest doskonałym narzędziem do zmiany naszej perspektywy, nowego spojrzenia na coś, co dotąd znaliśmy tylko w teorii.

Dla kogo jest to książka?

Chciałaby powiedzieć: dla każdego. Tak właśnie uważam. W przypadku tego tytułu – powinien przeczytać ją każdy. Zyskać szerszą perspektywę. Znaleźć ukojenie we własnym kryzysie. Nauczyć się inaczej patrzeć na bliskich w ich kryzysie, wspierać ich w tym, być uważnym.

Zrozumienie. Akceptacja. Empatia. Perspektywa.

Tego uczy ta książka. Pokazuje nam temat w sposób niesamowicie wnikliwy, świadomy, wspierający.

Każdy z nas zna osobę w kryzysie psychicznym. Być może o tym wiesz. Być może nie. Ale oni są. Tuż obok nas. Książka Czasem czuję mocniej uświadamia nam również, że coś co my nazywamy u siebie pewnego rodzaju słabością – przydarza się innym i oni z tego wychodzą. My również mamy więc szansę! Książka koi, pociesza i wskazuje drogę. Przekonuje nas, że to nie kolejny temat tabu, który należy omijać szerokim łukiem. Udowadnia, że istnieje przestrzeń na takie rozmowy. I to jest wspaniałe!

Prawdziwi ludzie.

Prawdziwe historie.

Prawdziwe rozmowy.

Komu ją polecam?

Powtórzę znów: każdemu. Nieważne, czy doświadczasz kryzysu psychicznego, masz to za sobą, czy też dotyczy to kogoś z Twoich bliskich. Nie umiesz przewidzieć momentu, w którym temat będzie Ciebie dotyczył. A nawet jeśli nigdy – warto mieć świadomość. To bardzo wiele, w końcu ta świadomość może kiedyś uratować kogoś z Twojego bliskiego otoczenia. A na koniec zostawiam cytat, będący zarazem tytułem jednego z rozdziałów, który bardzo mocno zapadł mi w pamięć: 

Kryzys nie powinien kończyć się upadkiem, tylko miękkim lądowaniem.

 

Artykuł powstał we współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Znak.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *