Dlaczego „Matki pingwinów” grają na najczulszych strunach naszych emocji…?

Matki pingwinów

Serial „Matki pingwinów” miał premierę niespełna tydzień temu, a już… mówią o nim niemal wszyscy. Przyznaję! Bałam się go. Bałam się włączyć. Bałam się, że wystarczająco zatopiona w tej naszej bańce rodzicielstwa OzN, zostanę tutaj przygnieciona dodatkowym ciężarem, który będę nosić i przeżywać, w kółko i w kółko. Ale tak się nie stało.

Rozstawiłam statyw, aby przy okazji nagrać materiał do relacji, usiadłam na pufie tuż przed samym telewizorem, włączyłam bez głosu, z napisami – to nie był nasz dzień, nasza noc, nie chciałam ryzykować dźwiękami – i zaczęłam po prostu oglądać.

Bąbel. Rozczuliło mnie to. Mówię tak czasami na swoje dziecko, czasami tak o nim piszę, a tutaj padło już w pierwszych minutach. Zaraz później pojawiło się pytanie o to, jakim jajkiem jesteśmy dzisiaj – i przepadłam w tym momencie! Nie zgodzę się z tym, że serial jest zbyt cukierkowy, zbyt ogólnikowy, za mało drastyczny i konkretny – bo takie opinie spotykam dość często.

Zapomnieliśmy chyba o czymś bardzo ważnym.

Niepełnosprawność dziecka absolutnie nie wybiera! To loteria, wylosowałam los ja, wylosowałeś Ty, tamci nie wylosowali. Dostajemy na twarz diagnozy, rokowania, małe dramaty – i nikt nie pyta, czy my sobie tego życzymy. Podnosimy to i „ciśniemy” dalej. Niezależnie od tego, czy mieszkamy w szeregowcu z jednym miejscem parkingowym, willi z basenem i czterema garażami, czy na piątym piętrze starej kamienicy bez windy. Niepełnosprawność pojawia się bez researchu! Nie sprawdza najpierw: jak tam ich sytuacja, czy niepełnosprawność się tu dopasuje? Nie, to tak nie działa.

W serialu mamy ojca z małą córeczką, którzy muszą mieszkać u jego matki. Mamy też rozwódkę w małym mieszkaniu. Mamy i rodzinę z ogromnym domem, w którym znalazło się nawet miejsce do odrębnej sali SI. A teraz rozejrzyj się, drogi rodzicu! Ty jesteś w konkretnej sytuacji, inne rodziny z grupy Twojego dziecka – są w innej. To zupełnie naturalne. Co nas łączy? Niepełnosprawność naszych dzieci. I „Matki pingwinów” wspaniale to pokazują!

Pokazują naszą różnorodność. Pokazują niepełnosprawność dzieci – różnymi spojrzeniami, z różnych perspektyw. To nie jest ani trochę przekłamane, ani trochę polukrowane – takie rodziny, tacy ludzie istnieją. A wielkość ich domu, zawód, czy cokolwiek innego – wcale nie umniejszają ich traumom, które wynikają z tego, co musieli przejść i nadal przechodzą, w związku z niepełnosprawnością ich dzieci.

Powiem więcej! W tych bohaterach… widzimy siebie! Każdy rodzic OzN znajdzie w którymś z bohaterów cząstkę siebie. Każdy inną, każdy w innym, ale znajdzie. Czasami będzie to mieszanka kilku, czasami będzie to w pierwszej kolejności wyparcie i stwierdzenie „to nie o mnie”. Ale gdzieś tam w głębi – poczujemy to.

Oczywiście, że to poczułam!

Oczywiście, że widziałam tutaj siebie!

Doskonale znam poszukiwania innej placówki, niekończący się stres, pytania, niepewność, wątpliwości i tak po ludzku, strach. Doskonale znam moment, w którym lekarze mówią: ta choroba jest nieznana, nieopisana, niewiele wiemy, niewiele poradzimy. Doskonale znam też moment, w którym siadam i płaczę – bo absolutnie nie mam pojęcia, jak pogodzić wszystko to, co się piętrzy, co jest ważne, z czego nie mogę i nie powinnam rezygnować, a co tak mocno ze sobą nawzajem koliduje.

Ja to wszystko znam. I widziałam tam siebie. Momentami uruchamiały się wspomnienia, zdarzało mi się wzdrygnąć, ale zdarzały się też łzy wzruszenia i myśl, ta myśl nie dająca się już uciszyć: ja też tak mogę, mi też się uda. Bo przecież mogę.

Zaraz po obejrzeniu serialu „Matki pingwinów”, przeszło mi przez myśl: jak to ważne, abyśmy byli widoczni! Od razu przyniosło to skojarzenie z kampanią społeczną Ważni i Widoczni, która nas, opiekunów OzN – ma właśnie uwidaczniać w społeczeństwie. Niezależnie od rodzaju diagnoz, naszego statusu, czy miejsca zamieszkania. Mamy pamiętać, że jesteśmy Ważni i Widoczni. Tak po prostu, tak po ludzku, zawsze.

Bo o tym, że jesteśmy ważni – zapomina się najszybciej. Wszyscy pytają o dziecko. Wszyscy rozmawiają o dziecku. Wszyscy skupiają się na diagnozach, zaleceniach, próbach, zmianach, placówkach, terapiach, dokumentach – ale mało kto skupia się na rodzicu. Sama to wszystko przeszłam, doskonale to wiem, znam, czuję! Gdy od gabinetu do gabinetu, wędrowałam, cierpliwie wysłuchiwałam, a później nie dość, że z całym tym nadmiarem informacji zostawałam sama – to jeszcze nikt nigdy nie pytał, jak sobie z tym wszystkim radzę.

Do dziś zaskakuje mnie, gdy raz na ileś dziesiąt przypadków, ktoś zapyta: a pani, jak pani sobie radzi? Tutaj wręcz od razu przypomina mi się z kolei nasza pierwsza wizyta u nowego psychologa lata temu, gdy usiadłam w poczekalni, a tam wisiał duży estetyczny plakat z poleceniami dla rodzica na czas oczekiwania na dziecko. Poczytaj książkę. Pójdź na spacer. Zrób sobie kawę, herbatę. Zdrzemnij się, po to stoi tu kanapa. Wtedy mnie to zadziwiło, nie rozumiałam jeszcze prawdziwej głębi tego przesłania. Wtedy jeszcze nie brałam nawet pod uwagę, że my rodzice, jesteśmy ważni. Tak po prostu. 

Czy polecam serial „Matki pingwinów”? Polecam! Po prostu go obejrzyj, bez porównywania, bez rozkładania każdego obrazka na kawałeczki. Obejrzyj go bez oczekiwań, bez skupiania się na zdaniu innych. Bez zwracania uwagi na różnice pomiędzy Tobą, a bohaterami. Nie mów sobie: ja mam lepiej, ja mam gorzej. W niepełnosprawności dziecka nie ma miejsca na takie porównania. Każdy ma INACZEJ. I każda sytuacja jest po prostu inna.

Ja mam swoją, Ty masz swoją, oni mają swoje. 

 

 

Mała ściąga z ważnych linków dla rodziców OzN:

Fundacja Jesteśmy Ważni – wsparcie dla rodziców

Magazyn Jesteśmy Ważni – pierwszy magazyn tylko dla rodziców OzN

E-book dla rodziców świeżo po diagnozie dziecka

 

3 comments

  1. Agnieszka B.

    Trafione w punkt! Ten serial wzbudza w każdej z nas inne emocje i to jest piękne. Mamy odmienne spojrzenie, poglądy, ale właśnie niepełnosprawności naszych dzieci są tym spoiwem, dzięki któremu jesteśmy tutaj i możemy nawzajem się wspierać i motywować. Bez oceniania.

  2. Jowita S

    Jako mama OzN w pełni się z Tobą zgadzam! Serial „Matki pingwinów” w niesamowity sposób pokazuje, jak różne są nasze historie, a jednocześnie, jak wiele nas łączy. To piękne i prawdziwe spojrzenie na nasze życie – pełne trudów, wzruszeń i codziennej walki. Dziękuję za ten wpis, bo czytając go, czuję, że nie jestem sama, a nasze doświadczenia naprawdę są ważne i warte pokazania światu. Kampania Ważni i Widoczni jest tutaj idealnym dopełnieniem tego przesłania. Razem możemy pokazać, jak istotni jesteśmy – my i nasze dzieci.

  3. Karina Buszydlik

    No. Muszę napisać,że poruszyło mnie do głębi to,co piszesz. Jeszcze nie oglądałam filmu, ale to,co napisałaś mnie zapaliło do tego. Powiem więcej poruszyła mnie Twoja prawda,Twój sposób postrzegania i pisania. Dotknęłaś mojego serducha, a to jest coś,bo nie łatwo mnie wzruszyć. Dziękuję Ci za to co piszesz i jak się dzielisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *